środa, 9 sierpnia 2017

Podróż z niepełnosprawnymi


W podróż zabieram swoją koleżankę, która jeździ na wózku inwalidzkim. Bardzo rzadko ma okazję, gdzieś pojechać, więc pomyślałam, że zabierzemy ją ze sobą. Niestety taka podróż do miejsca pobytu wymaga ścisłego planowania. Jeśli chodzi o pociąg, to wcześniej trzeba zawiadomić koleje o tym, że dana osoba niepełnosprawna chce jechać. Potem należy podać wymiar danego wózka i jego wagę. Potem czy jedzie z opiekunem, mnóstwo ścisłych warunków i reguł.

Pakowanie walizki


Wrócę jeszcze na chwilę do pakowania, macie jakieś patenty na to, żeby wszystko, co chcemy, zabrać zmieściło się do jednej walizki? Jeśli tak, to mam nadzieję, że mi go sprzedacie, bo jak pomyślę o pakowaniu, to dostaję białej gorączki. Szkoda, że nie mamy możliwości teleportowania się na miejsce pobytu od razu. Byłoby o wiele przyjemniej.

Mistrzostwa Świata i pakowanie.

Prawdopodobnie mamy już kolejny medal na Mistrzostwach Świata w Londynie. Nie oglądałam wczoraj zawodów i bardzo tego żałuję, bo zawsze staram się być na bieżąco, a tu zapomniałam o tym kompletnie. Są dzisiaj jeszcze jakieś zawody? Bo może dzisiaj uda mi się coś zobaczyć? Choć jeszcze czeka mnie pakowanie walizki, a ja bardzo tego nienawidzę.

Dla bezpieczeństwa

Mój znajomy niedługo wybiera się na urlop w nieznane dotychczas miejsce. Dla bezpieczeństwa szuka sobie jakiegoś skutecznego i niedrogiego gazu pieprzowego. Macie jakieś propozycje? Bo my ze znajomym jesteśmy kompletnie niedoświadczeni w tej sprawie.

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Przerzucam się na herbatę


Przeginam z kawą, jestem przez to nadpobudliwa i mam problemy z ciśnieniem. Jak to mówią: klin klinem rozbijaj, więc postanowiłam znaleźć sobie inną "używkę":P To trochę tak samo jak z rzucaniem palenia: najbardziej brakuje nam nie papierosa, tylko rytuału jego palenia. Dlatego doszłam do wniosku, że rytuał picia kawy zastąpię rytuałem picia herbaty:D Podobno to też nie jest zbyt zdrowy "nałóg" ale cóż, lepsze to chyba niż kawa za kawą;)

Nie bądźmy bierni!

Niedaleko mojego mieszkania jest przejście podziemne, które prowadzi pod dwupasmową jezdnią... Jest długie i słabo oświetlone i co chwila dochodzi tam do jakiś incydentów... Nie tylko kradzieży. W zeszłym tygodniu jakiś zboczeniec próbował tam zgwałcić dziewczynę... Na szczęście przechodził tamtędy chłopak, który spłoszył napastnika... Tak czy owak, myślę, że każda kobieta powinna chociaż w podstawowym zakresie znać najbardziej przydatne triki samoobrony, które w takich sytuacjach mogą pomóc... Polecam chociaż przejrzenie youtuba pod tym kątem.


środa, 7 czerwca 2017

Sezon burzowy

Wczoraj nad Wielkopolską przetoczyły się mega burze. Gdy wieczorem wyszłam z psem na spacer, osiedlowe trawniki, chodniki i ścieżynki dosłownie stały w wodzie... Burza natrzaskała pierunami i spuściła tyle wody, że studzienki nie dały rady odbierać tego na czas... Jedyny plus tej całej nocnej powodzi to to, że powietrze przyjemnie się oczyściło, a temperatura spadła do idealnych dla mnie 18 stopni:) Nie cierpię upałów!

Odprężająco na wieczór


Nie jestem fanką picia alkoholu, ale od czasu do czasu lubię siąść wieczorem ze szklaneczką czegoś mocniejszego i podelektować się przez chwilę. Ostatnio moim odkryciem są wszelkie drinki na bazie rumu. Na pewno kojarzycie Mohito, a ono właśnie bazowane jest na tym trunku. Zapewniam Was, istnieje 100 lepszych kombinacji, niż dodanie limonki, lodu i brązowego cukru;)

Koza dziwnym zwierzęciem jest




Koza to dość specyficzne zwierze, nie wydaje Wam się? (wiem, dziwny temat, żeby w ogóle go poruszać:P)
Zauważyliście, że ma… hmm.. jak to nazwać… poprzeczne źrenice? U kota źrenica jest podłużna, ale pionowa, a u kozy jakoś tak dziwnie w poprzek. Ciekawa jestem, jak w takim wypadku koza widzi świat:D Z jeszcze lepszych ciekawostek: są nawet gry-symulatory kozy. Nie, nie pytajcie mnie na czym to polega:P

Supermarkety poranną porą


Coś mnie dzisiaj podkusiło i udałam się na zakupy do marketu o godzinie 10 rano, a nie jak to mam w zwyczaju, o 21 wieczorem. Ku mojemu zdziwieniu, sklep został najechany przez krucjatę emerytów. Wszędzie pełno dziaduszków z wózkami wypełnionymi po brzegi. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że sklep właściwie był zablokowany. Staną sobie tacy na środku drogi, zabarykadują przejście i gadają sobie „co tam Panie w polityce”… No po prostu oszaleć można… nie mogą sobie pogawędzić przed sklepem na ławeczce w parku?...

poniedziałek, 29 maja 2017

Świeży powiew

Ostatnio w polskiem muzie naprawdę coraz więcej dobrego. Czy to Brodka, czy Podsiadło, teraz natomiast z uwagą śledzę karierę Darii Zawiałow. Naprawdę kawał dobrej roboty, polecam, jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej posłuchać:


Pytanie na śniadanie

Czy ktoś wie może, co się stało z radiową czwórką? Teraz na tych częstotliwościach nadaje jakieś inne, smętne radyjo. W necie można dalej spokojnie posłuchać PR4, ale na falach FM nigdzie nie mogę tej stacji odnaleźć... Może ktoś zna aktualne częstotliwości?

Owocowy sezon

Nareszcie w sklepach zaczynają pojawiać się letnie owoce i warzywa:) Szkoda tylko, że ceny za nie są tak absurdalne, że potrzeba by chyba przetracić połowę miesięcznej pensji, żeby się nimi codziennie raczyć. Pojawiają się już pierwsze truskawki (choć chyba niestety nie są to jeszcze krajówki), a z warzyw spotkać można młodą kapustę, szparagi czy pierwsze młode ziemniaki. No i pomidory wreszcie smakują jak pomidory, a nie miąższ z wodą o bliżej nieokreślonym smaku.


Panierka doskonała


Jeśli istnieje panierka doskonała, która odmieni Waszego tradycyjnego schabowego czy fileta z kurczaka, to jest to... panierka z płatków kukurydzianych! Jeśli jeszcze tego nie próbowaliście, musicie zaraz naprawić ten błąd. Jest niezwykle prosta w wykonaniu, do mąki wystarczy bowiem dorzucić garść lub dwie płatków kukurydzianych i lekko (ale nie za drobno) je rozgnieść. Mięsko maczamy w jajku i panierce i na tłuszcz. Mmmm!

Berlin lover

Jestem Marta:) Od wieków fanka dobrego jedzenia oraz.... Niemiec:P Może to u nas mało popularne, ale ja jestem wielką miłośniczką zarówno niemieckiego stylu życia, jak i designu czy sztuki. Mam to szczęście, że mieszkam zaraz przy granicy, stąd do Berlina mam niecałą godzinkę drogi. Uwielbiam to miasto, czuję się w nim prawie jak w domu:P Nie czuję potrzeby przeprowadzania się za granicę, jako że Polskę jednak kocham dużo bardziej, mam też tu znajomych i rodzinę, więc emigracja zdecydowanie nie wchodzi w grę;) Na blogu będzie po polsku, choć czasami przemycę jakieś niemieckie inspiracje:P