Wczoraj nad Wielkopolską przetoczyły się mega burze. Gdy wieczorem wyszłam z psem na spacer, osiedlowe trawniki, chodniki i ścieżynki dosłownie stały w wodzie... Burza natrzaskała pierunami i spuściła tyle wody, że studzienki nie dały rady odbierać tego na czas... Jedyny plus tej całej nocnej powodzi to to, że powietrze przyjemnie się oczyściło, a temperatura spadła do idealnych dla mnie 18 stopni:) Nie cierpię upałów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz